środa, 9 kwietnia 2008

A jednak (może) Zimbabwe..

Przez kilka ostatnich dni, żyłem w oczekiwaniu na odpowiedź z ośrodka misyjnego gdzie pojadę. W miniony piątek dostałem odpowiedź...i nową propozycję..
Otrzymałem zaproszenie do Indii :) Miałem dać znać w ciągu 3h.. to za mało i moja decyzja pozostała niezmieniona..wybrałem czarny ląd..Zimbabwe.
Było kilka argumentów za i przeciw, ale jednak zdecydowałem się pojechać do Hwange w Zimbabwe.

Moja decyzja była taka, ale jaką decyzję podejmie On to już nikt nie wie. Teraz tylko się modlić za tych z którymi będziemy przebywać i o dobre rozwiązanie tej jak, że ważnej dla mnie sprawy.

Wszystko powierzam w Jego ręce!!!

1 komentarz:

dobrowolka pisze...

wiem co czułeś .... :) doskonale